czwartek, 9 marca 2017

Twórczość własna lekiem na bezsłoneczne zmęczenie


 Hej Kochani,

Ostatnio udało mi się wygospodarować trochę czasu dla siebie.
Staram się każdego dnia mieć choć godzinę, kiedy to mogę oddać się przyjemnością na które mam ochotę - miła kąpiel, czytanie książek (innych niż specjalistyczne, związane ze studiami), mam czas na samorozwój, ulubioną muzykę i...dzięki zaopiekowaniu się sobą znalazłam czas by po dłuższej przerwie chwycić pióro w dłoń i wylać trochę atramentowego nieba na papierowe chmury.
Bardzo mi brakowało samodzielnego tworzenia poezji, już od dłuższego czasu samo jej czytanie w wydaniu innych mi nie odpowiadało.
Nie miałam też jednak chęci do działania - mgliste, szare dni dały mi popalić - ciągle byłam otępiała, zmęczona i bardzo senna mimo suplementacji czy to witaminy D z K czy magnezu. Nic mi nie pomagało. Byłam tą sytuacją przytłoczona, dzień za dniem mi umykały i nic sensownego nie robiłam - nawet terminarza nie chciało mi się uzupełniać, a stalówki i ćwiczenia kaligraficzne schowałam głęboko do szuflady “na lepsze czasy, na kiedyś”.
Usiadłam jednak sama ze sobą i zapytałam “Co dobrego mogę zrobić dla siebie zamiast znowu uciekać w sen, aby poczuć się lepiej ?”
Odpowiedź wyświetliła mi się w głowie jak neon - SIADAJ DO POEZJI !!!-
Ten neon najpierw mnie mocno raził, tak z godzinę, później sama sobie wmawiałam, jak bardzo mi się nie chcę, że w tym stanie na pewno nic nie wymyślę, ale w końcu skapitulowałam. Wiedziałam, że neon w mózgu nie zgaśnie dopóki nie zajmę się tym co mi nakazuje.
I to był strzał w dziesiątkę !
Między chmurami papieru mnożyły się słowa łączące się w wiersze, atrament chwytał  kłębiące się słówa i była poezja, i coraz więcej jej było - a energia płynęła do mnie strumieniami światła koloru nieba przede mną, które usiadło na stole - które sama tworzyłam. Już nie byłam senna, czułam twórczą radość, uśmiechałam się od ucha do ucha na myśl, że nowe perełki dołączą do zestawu wcześniejszych i kiedyś urodzi się z tego piękny tomik.
Ale kilkoma się z Wami podzielę z radością na sercu:

-BALET-
Kiedy ubieram emocje
w papierowe sukienki
są dla mnie łatwiejsze
do rozluźnienia.

-  NWW -
Żyję ostrożnie.
Zachowawczo.
Nie stać mnie na żaden
wszelki wypadek.



-NiedoróbKAocham-
Nie dotknę
Cię dzisiaj oddechem,
bo mi okno
spadło na
serce.

-L4-
Jestem dziś
chora na nierzeczywistość
Marzeń.

-Konfesjonał-
Boli mnie Człowiek
na znaki zapytania.
I Tęsknota
bez wykrzykników.

Mam nadzieję, że miło Wam się czytało moje miniaturki. Ja zaś nauczyłam się, że nawet jeśli zupełnie nic się człowiekowi nie chce to jeśli wykona pierwszy krok w stronę swojej pasji to wsiąknie totalnie. Gwarantowany napływ energii, radości, uśmiechu, sił oraz pokonanie zmęczenia.

Pozdrawiam serdecznie i uciekam poetyzować sobie dalej.
Uściski

Wasza Ewelina 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz