Ostatnio pojechałam z Rafałem do Warszawy. Pogoda
była wyśmienita, więc szkoda byłoby marnować czas siedząc przed
komputerem czy telewizorem. Postanowiliśmy poszukać jakiejś podwarszawskiej
miejscowości bądź dzielnicy, do której nie mielibyśmy zbyt daleko lecz
moglibyśmy tam dotrzeć i naprawdę miło spędzić dzień. Po nieco ponad godzinnych
poszukiwaniach po śniadaniu zdecydowaliśmy się na odwiedzenie Podkowy Leśnej –
górę wzięło określenie, iż jest ona nazywana Miastem – Ogrodem. Koniecznie
chciałam zobaczyć ten ogród. Zatem pojechaliśmy.
Okazało się, że Podkowa Leśna to
bardzo urodziwa, malownicza oraz rzeczywiście zielona miejscowość. Dech zapiera
ilość lasów, drzew, kwiatów, dróżek i uliczek oraz willi ukrytych między nimi.
W Internecie przeczytałam opinię, iż podobno na pytanie
o wymarzone miejsce do zamieszkania w okolicach stolicy wiele osób odpowie bez
wahania - "Podkowa!". Muszę się z tymi słowami zgodzić. Jednak do
określenia, że jest to Miasto- Ogród bez wahania dodałabym inne – Miasto
poetyckich westchnień, spokoju, uśmiechniętych ludzi wokół, ciszy oraz miasto,
gdzie czas płynie zupełnie inaczej – wolniej, pełniej, uważniej. Zachwycona,
spacerując ulicami oraz zachodząc w zakamarki miejscowości, obserwowałam jej
piękno – śmiałam nawet się rozmarzyć, o tym jak kiedyś kupuję tam działkę i
stawiam piękny dom – ale do odważnych świat należy zatem czemu wykluczać taką
opcję J
Ogromne
wrażenie zrobił na mnie Kościół – Ogród, który w zamyśle jego budowniczych miał
być dopełnieniem Miasta. Bardzo zaskoczyło mnie, że wokół ludzi spacerujących i
robiących zdjęcia wędrują zupełnie nieskrępowane pawie – samce i samiczki –
kompletnie nie zwracające na nich uwagi. Z Rafałem przeszliśmy wokół Kościoła –
to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc na spokojną medytację i kontemplację
jakie do tej pory dane mi było odwiedzić. zostałzadbano o każdy detal, każdy
szczegół, każdą rzeźbę… No i oczywiście Dzwonnica z Aniołami stojąca po prawej
stronie wejścia u bramy Kościoła.
Spędziliśmy
w Podkowie Leśnej wiele miłych godzin na spacerowaniu i zwiedzaniu wszystkiego,
co da się zwiedzić. Byliśmy w Leśnym Parku Miejskim, przeszliśmy się piękną
zabytkową Aleją Lipową, przyglądaliśmy się uważnie Willi „Aida”, podziwialiśmy
Pałacyk Kasyno oraz Dom Anny i Stanisława Iwaszkiewiczów w Stawisku,
widzieliśmy również słynny „Domek numer zero” będący reliktem Stanisławowa. Figura
Matki Boskiej z 1925 r. nas zachwyciła. Daliśmy sobie czas na chwilę zadumy
stojąc przy Płycie poświęconej polskim i węgierskim towarzyszom broni. Podziwialiśmy
w okolicach Kościoła misternie wykonane popiersie Jana Pawła II…
Jest tam pięknie, cicho oraz
spokojnie – można porozmawiać, pobłądzić między drzewami oraz naoglądać się
przepięknych domów oraz willi i rozmarzyć się o znalezieniu się w tym miejscu
jako mieszkaniec. Na kolację zajrzeliśmy, nieco niezdrowo, na kebaba – ale nie
ma czego żałować, bo mięso było w nim świeże i pyszne – nie miałam żadnych
rewolucji stomijno–jelitow –brzusznych. Tylko żal mi było trochę wracać do
zatłoczonego miasta – tam oddycha się pełniej. Cieszę się jednak, że to
niedaleko Warszawy, do której mam nadzieję niebawem się przenieść – liczę na
to, że mój Mężczyzna da się czasem namówić na wycieczkę do Podkowy Leśnej –
chciałabym tam móc spędzić kilka dni i napawać się magicznym klimatem tego
miejsca jak najczęściej J
Polska to piękny kraj – warto przyglądnąć się bliżej swojej Ojczyźnie – jest
cudowna J
P.S. I jeszcze jedno – polecam
zawsze przed podróżą do nowego miejsca nieco o nim poczytać, aby móc zaplanować
zwiedzanie – My skorzystaliśmy w przypadku Podkowy Leśnej z tego linku, który
pomógł nam zaplanować właściwą kolejność odwiedzanych miejsc - http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/search,1,-1,-1,921504,-1,-1,-1.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz