wtorek, 7 marca 2017

Ewelina Zach: Dotyk a NIE...

...

Są ludzie, którzy słowem potrafią dotknąć duszy. Są ludzie przeszywający na wskroś. Są treści, które czytasz i słyszysz oddech i głos. Są w końcu autorzy, którzy nie słowa, a dotyk dają palcem swojej twórczości. Od razu zaznaczam, że dotyk ten nie jest zawsze przyjemny - czasem pali jak ogień, czasem boli jak wdepnięcie w tłuczone szkło, czasem mrozi na wskroś. Ale zawsze Go czujesz. Zawsze mocno i wyraźnie. Zawsze jest. Pomimo, że słowo, że poezja.

Ja przez ostatni tydzień zgłębiałam miłą sercu twórczość Kai Kowalewskiej. Dotarły do mnie trzy pozycję z dedykacjami - Melanżcholie, Play Listy oraz Niebospiecznik. Kaję poznałam on-line poprzez jej profil facebookowy “chaos i inne piętra” a także wymieniając z nią wiadomości - sama również od wielu już lat piszę wiersze. Chciałam poznać osobę, która nie tylko myśli podobnie do mnie ale też ma podobny styl pisania i odczuwania/odbierania otaczającego nas świata. W wymienianych z Kają wiadomościach zawsze płynie ciepło i uśmiech dłoni pędzących za literami po klawiaturze - a może przed? Nie wiem, nigdy nie widziałam jak Kaja pisze… Ona, również jako osoba z wykształceniem polonistycznym i ogromną wiedzą, potwierdziła mnie jako dobrego poetę - dostałam zwrotną odpowiedź, że dobrze piszę, że ciekawie piszę, że mam oryginalny, dobry, ciekawy styl. Wsparła mnie też w chorobie szczerą rozmową, śląc mi kawałek swojego chaotycznego serca do poduszki gdy wycierałam o nią łzy. Jaką mamy relację? Nie częstą, choć chciałabym więcej - jeszcze nie osobistą, choć umawiamy się na spotkanie w Łodzi, gdzie mieszka. Poetycką - bo tylko pisząc z drugim poetą można pisać “po swojemu” i być zrozumianym.

Ale wróćmy do książek, które mnie poruszyły. Zaczęłam lekturę od powrotu do Chaosu, który był pierwszy, najważniejszy - którym Kaja zaszumiała. Chciałam sobie przypomnieć Jej sposób widzenia świata oraz przelewania go na papier.
Później wczytałam się w Melanżcholie. Pełne wspaniałych miniatur twórczych - smakowałam powoli, zatrzymując się na każdej. Bo tak pisze Kaja - macha Ci przed nosem wielkim znakiem STOP przed oczyma i nie ma odwrotu, musisz się zatrzymać na przerwę na zadumę. Na myślenie. Na chwilę patrzenia w herbatę, ścianę, okno… Bo jest świeżo malowane serce… Melanżcholie mają mnóstwo twarzy. Co forma to twarz a form mnóstwo - znalazłam tam i prozę poetycką i sentencje. Przeczytałam też mnóstwo pięknych miniatur mówiących więcej niż tysiące słów kilkoma tylko użytymi w treści. Były też myśli pisane kredą oraz fotografie wydarte wprost z otaczającego autorkę Chaosu…. cudnie było… po przeczytaniu poszłam zrobić już trzecie kakao - bo czytałam długo, ale ciągiem, jedna strona za drugą bo tak mi się pięknie łączyły.

Później udałam się na spotkanie Lei - to główna bohaterka pierwszej książki Kai - “Play listy, czyli nie wszystkie fobie są o miłości”. Tu zatrzymałam się na dłużej. Na 4 dni. 4 dni histerii, zaburzeń, zagubień, za-marzeń, zamyśleń oraz kieliszki wina. Ciągle pisało do mnie Echo Serca. Krzykiem myśli, łzami pożądania, ciałem oddechu, tęsknotą spojrzeń i życiem - codzienną walką w chaosie o lepsze wczoraj i dobre dziś. Żeby być. Choćby jakoś ale TU. Śmiałam się, płakałam, serce mi drżało i dłonie gdy chciałam przytulić Leę do duszy. Piękna książka przy której czas nie miał dla mnie znaczenia, wsiąkłam na Amen - Bóg zapłacz. Nie chciałam by ktokolwiek mi przeszkadzał. Obecność - dziękowałam Losowi za te dni L4 - od rana do 15 mogłam czytać bez skrępowania, że olewam MM (skrót od mój mężczyzna, który zapożyczam z bloga www.simplicite.pl - bardzo zmyślnie jego autorka stworzyła ten przydatny skrócik, swoją drogą blog też polecam - morze inspiracji) - trzeba było tylko czasem ogarnąć obiad, sprzątnąć coś albo uruchomić pranie aby pralka robiła swoją misję - ale to były przerywniki aby się poruszać i zejść z fotela, krzesła, podłogi i poruszyć trochę ciało - dla zdrowia, bo dbać muszę…

Nie umiem wam opowiedzieć Kochani Niebospiecznika. Brakuje mi rąk na literach, brakuje mi klawiatury oraz spójnych myśli sklejonych w słowa. Posłużę się więc gotowym opisem ze strony Wydawnictwa Novatorja:

„nie jestem 
ani z piekła

ani z raju
szukam nieba
po drugiej stronie ziemi”


„Niebospiecznik” Kai Kowalewskiej to niezwykła książka poetycka, podróż po ulicach miasta i nieba. Ulice i skrzyżowania stają się miejscem walki dobra ze złem. Wierszami płynie masa, maszyna, miasto i miłość. To tutaj spotyka się sacrum z profanum, anioł z diabłem. Dodatkowym elementem są niebospieczne fotografie zawarte w tomie. Przyciągają, zatrzymują, hipnotyzują wzrok i elektryzują duszę.

Po lekturze napisałam kilka słów podziękowania do Kai Kowalewskiej. Za Piękno, za Słowa, za Prawdę oraz za Odwagę płynącą z Jej twórczości oraz wsparcia. Podziękowałam też za Serce - bo w twórczości Kai jest go mnóstwo. Cieszę się, że mogę mówić, że to moja Znajoma - jeszcze taka on-line, jeszcze bez spojrzenia, dotyku i głosu ale już bliska - wierzę, że niebawem zgram z Nią harmonogram mojego chaosu i zejdziemy się w jakiejś łódzkiej kawiarni na spotkanie poetyckich dusz w chmurach któregoś nieba radości słów.

Kolejny dzień. Poranek. Południe. I to Przed i Po. I Pod. I Wieczór. Wieczorek taki. I Noc. Ciemna. I Wszystko choć Nic tylko widać przykryte czarnym koNOCem. I różowy Księżyc. Śpiewa mi. Trzy strony dalej. Jestem.
Zaczynam wracać do pisania. Swojego. Odważnie. Otwieram Zeszyt. Z błękitem nieba na piórze. Odważnie. Bo życie jest Dziś. Nie wiem Jutro. Czuję...
Dziś dostałam igłę i zszyłam płótno pasji. Znów jest całe. Jeszcze piękniejsze niż Przed. Czytam siebie. Uśmiechem. Bez I.
Nigdy więcej nie pozwolę by Ktoś bolał moje wiersze. Może odłożę w końcu i wydam z pomocą Kai swój tomik. Jak mi się uda na pewno się tu pochwalę.

Tu można zamówić poezję i książki Kai - ja poluję na nową książkę Kai “Siedem grzechów głuchych” - może Autorka mi ją podaruje na spotkaniu z dedykacją - bardzo na to liczę, bo chciałabym już tak nie pocztą ale dłoń w dłoń i serce w serce twarzą w twarz…

Dobrego dla Was - od serca polecam poezję, nie tylko Kai Kowalewskiej ale tak w ogóle, taką na jaką macie chęć - poezja porusza w sercu struny wrażliwe…



Ewelina

1 komentarz:

  1. For instance, extra individuals visiting racetracks or casinos could improve state and local legislation enforcement costs. The net effect of the above effects on the state and local governments is unknown. In looking for UK on line casino sites, it’s important to check for licences from the UK Gambling Commission or another respected organisation that regulates gambling sites obtainable within the UK. Reputable on line casino sites even have fair play insurance policies, which positive 카지노사이트 that|be sure that} the location stays compliant with the regulations and standards of the gambling trade and supplies a fair play environment.

    OdpowiedzUsuń