poniedziałek, 3 lipca 2017

Nowy futrzany lokator

Cześć Wszystkim,

chciałam się z Wami podzielić ogromną radością (robię to dopiero po miesiącu, bo sama nie wiedziałam, czy podołam wyzwaniu). Adoptowaliśmy z Rafałem, w zasadzie trochę z dnia na dzień – teraz już dziesięciomiesięcznego - królika rasy baran holenderski. Daliśmy mu imię Wibrys. Przyznam, że biorąc go byłam zielona w kwestii opieki nad królikami. W dniu, kiedy zapadła ostateczna decyzja, na szybko zapisałam się na facebookową grupę króliczą i błyskawicznie douczałam się podstaw. 




Dziś, po miesiącu, mogę się z Wami już dzielić swoimi przemyśleniami:
- Króliki nie nadają się dla małych dzieci – Wibrys nie jest zwierzątkiem „nakolankowym”. Sam decyduje, kiedy chce do Nas podejść, ale do miziastych świnek morskich mu daleko. Poza tym króliki nie lubią być podnoszone w żaden sposób. Boleśnie przekonałam się o tym wiele razy. Po pierwszych dwóch tygodniach miałam ręce podrapane jakbym miała małego kotka a nie królika.
- Wibrys to Nasza słodka skarbonka bez dna- i to mogąca w dobrym zdrowiu pożyć nawet 11 lat. Początkowe koszty były ogromne, podam wam je w zaokrągleniu. Ah, zapomniałabym – gryzonie i zajęczaki należy leczyć u weterynarzy, którzy specjalizują się w opiece nad tego typu milusińskimi. Nie może to być psi i koci weterynarz! Kastracja kosztowała 220 zł, „straszenie Nas” przez Wibrysa po operacji, że się zatkał – kolejne 85 i 120 zł, wizyta przed badaniami 200 zł, badanie bobków na pasożyty 35 zł, szczepienie (powtarzane co roku) – ok.60 zł, dodatkowe na „króliczy pomór” – jeszcze nie wiem J, czekam na telefon z przychodni, bo to dodatkowe, ale ważne szczepienie, kiedy się chce by królik wychodził na zewnątrz. Na nie obowiązują zapisy, dlatego czekam na kontakt od Pani weterynarz.
- Z Uszakiem duuuużo czasu spędza się na podłodze… duuuuużo… i trzeba to lubić J
- Króliki mają delikatne brzuszki. Dieta to głównie siano i zioła, czasem świeże owoce i warzywa (ale nie wszystkie), rzadko odrobina granulatu. Poza tym króliki mają skłonność do zaparć i problemów z zębami. Wtedy niezbędna jest pomoc fachowca. Generalnie to delikatne, lękliwe i wymagające zwierzęta.
- Uszaki są raczej nocnymi stworzeniami i nie powinny siedzieć non stop w klatce. Preferuje się albo życie bezklatkowe, albo z cały czas otwartą klatką i – trzeba uważać – królik jest jak ciekawski kilkulatek, wszędzie by chciał wskoczyć, wszędzie wejść, wszystko ugryźć. Należy dokładnie sprawdzic ć co jest w zasięgu uszaka i pilnować żeby nie zrobił sobie krzywdy. Czy mówiłam, że rośliny doniczkowe powinny być dobrane pod zwierzaka, aby się nie zatruł? No i… trzeba się liczyć z tym, że Uszak uzna doniczkę za świetną piaskownicę do kopania.


My stopniowo przestawiamy Wibrysa na tryb dzienny. Mogę się pochwalić, że do 15:30 jest aktywny, później śpi sobie nieco i szaleje w nocy w bezpiecznym pomieszczeniu, ale część nocy przesypia. Idziemy zatem do przodu.





Po miesiącu mam takie przemyślenie, że WIBRYS jest trochę jak stomia – nie da się tego wprost i dokładnie OSWOIĆ, trzeba się nieco DOGADAĆ – i żyć w zgodzie i harmonii wedle potrzeb – czy to królika czy stomii, a wszystko będzie okay.



Pozdrowienia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz