Cześć Wszystkim,
chciałam się z Wami podzielić ogromną
radością (robię to dopiero po miesiącu, bo sama nie wiedziałam, czy podołam
wyzwaniu). Adoptowaliśmy z Rafałem, w zasadzie trochę z dnia na dzień – teraz
już dziesięciomiesięcznego - królika rasy baran holenderski. Daliśmy mu imię
Wibrys. Przyznam, że biorąc go byłam zielona w kwestii opieki nad królikami. W
dniu, kiedy zapadła ostateczna decyzja, na szybko zapisałam się na facebookową
grupę króliczą i błyskawicznie douczałam się podstaw.
Dziś, po miesiącu, mogę
się z Wami już dzielić swoimi przemyśleniami:
- Króliki nie nadają się dla
małych dzieci – Wibrys nie jest zwierzątkiem „nakolankowym”. Sam decyduje,
kiedy chce do Nas podejść, ale do miziastych świnek morskich mu daleko. Poza tym
króliki nie lubią być podnoszone w żaden sposób. Boleśnie przekonałam się o tym
wiele razy. Po pierwszych dwóch tygodniach miałam ręce podrapane jakbym miała
małego kotka a nie królika.
- Wibrys to Nasza słodka
skarbonka bez dna- i to mogąca w dobrym zdrowiu pożyć nawet 11 lat. Początkowe
koszty były ogromne, podam wam je w zaokrągleniu. Ah, zapomniałabym – gryzonie
i zajęczaki należy leczyć u weterynarzy, którzy specjalizują się w opiece
nad tego typu milusińskimi. Nie może to być psi i koci weterynarz! Kastracja
kosztowała 220 zł, „straszenie Nas” przez Wibrysa po operacji, że się zatkał –
kolejne 85 i 120 zł, wizyta przed badaniami 200 zł, badanie bobków na pasożyty
35 zł, szczepienie (powtarzane co roku) – ok.60 zł, dodatkowe na „króliczy
pomór” – jeszcze nie wiem J,
czekam na telefon z przychodni, bo to dodatkowe, ale ważne szczepienie, kiedy
się chce by królik wychodził na zewnątrz. Na nie obowiązują zapisy, dlatego
czekam na kontakt od Pani weterynarz.
- Z Uszakiem duuuużo czasu spędza
się na podłodze… duuuuużo… i trzeba to lubić J
- Króliki mają delikatne
brzuszki. Dieta to głównie siano i zioła, czasem świeże owoce i warzywa (ale
nie wszystkie), rzadko odrobina granulatu. Poza tym króliki mają skłonność do
zaparć i problemów z zębami. Wtedy niezbędna jest pomoc fachowca. Generalnie
to delikatne, lękliwe i wymagające zwierzęta.
- Uszaki są raczej nocnymi
stworzeniami i nie powinny siedzieć non stop w klatce. Preferuje się albo życie
bezklatkowe, albo z cały czas otwartą klatką i – trzeba uważać – królik jest
jak ciekawski kilkulatek, wszędzie by chciał wskoczyć, wszędzie wejść, wszystko
ugryźć. Należy dokładnie sprawdzic ć co jest w zasięgu uszaka i pilnować żeby
nie zrobił sobie krzywdy. Czy mówiłam, że rośliny doniczkowe powinny być
dobrane pod zwierzaka, aby się nie zatruł? No i… trzeba się liczyć z tym,
że Uszak uzna doniczkę za świetną piaskownicę do kopania.
My stopniowo przestawiamy Wibrysa
na tryb dzienny. Mogę się pochwalić, że do 15:30 jest aktywny, później śpi
sobie nieco i szaleje w nocy w bezpiecznym pomieszczeniu, ale część nocy
przesypia. Idziemy zatem do przodu.
Po miesiącu mam takie
przemyślenie, że WIBRYS jest trochę jak stomia – nie da się tego wprost i dokładnie
OSWOIĆ, trzeba się nieco DOGADAĆ – i żyć w zgodzie i harmonii wedle potrzeb –
czy to królika czy stomii, a wszystko będzie okay.
Pozdrowienia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz