Od razu po śniadaniu zebraliśmy
się na nasz trzydniowy wyjazd. Podróże po Polsce to ogromna przyjemność. Wszędzie
mnóstwo zieleni, górki, doliny, pola, łąki, piękne domy. Zielony relaks dla
oczu, serca i duszy. Spakowaliśmy się razem do jednej walizki, bo przecież to
tylko kilka dni. Na początku miałam trochę wątpliwości czy ten wyjazd jest
dobrym pomysłem, bo przez to spędzę z rodzicami mniej czasu, ale prawda jest
taka, że tego wyjazdu zwyczajnie potrzebowaliśmy. Te trzy dni bardzo dobrze nam
zrobiły. Mimo iż pogoda nie do końca nam dopisała – często zdarzały się
przelotne opady deszczu, dni były dosyć chłodne, słońca było mało, a
temperatury nas nie rozpieszczały – wypoczęliśmy. Przede wszystkim miejsce, w
którym zarezerwowaliśmy pokój faktycznie było wzorowe: schludny, czysty pokój
oraz komfortowa łazienka od razu na wejściu wywołały uśmiech. Obsługa zajazdu również okazała się być bardzo
sympatyczna.
Te trzy dni to dla mnie przede
wszystkim aktywność. Mnóstwo czasu spędziliśmy na wielogodzinnych spacerach i
toczonych podczas nich rozmowach. Udało mi się mimo problemów z kolanem wejść
na górę Parkową i z niej zejść. Dla mnie to kolejne pokonanie przeszkody
zdrowotnej. Kilkukrotnie odwiedziliśmy też pijalnie zdrowotnych wód, by choć
trochę wesprzeć nasze organizmy. Fajnym doświadczeniem, z którym dawno nie miałam
do czynienia było jedzenie obiadu codziennie gdzie indziej. Udało nam się
odwiedzić również dosyć popularną pijalnię czekolady, która opiera swoją
historię na osobie samego Jana Kiepury. Swoją drogą mieliśmy okazję zobaczyć
również dosyć znany pomnik tego artysty. Bardzo mi żal, że w natłoku spacerów
nie udało nam się wygospodarować czasu na odwiedzenie Muzeum Zabawek, ale
obiecaliśmy sobie, że gdy następnym razem odwiedzimy tę piękną miejscowość
uzdrowiskową, nadrobimy to.
Do
Krynicy nie pojechałam jednak z założeniem poznawania jej historii. Chciałam po
prostu pospacerować zakamarkami tego pięknego miasta zdrojowego, chłonąć
atmosferę tego miejsca, zapomnieć na chwilę o problemach i troskach, a także by
zjeść pyszne, wykonywane rzemieślniczą metodą lody w lodziarni, do której
trzeba swoje odczekać w kolejce. Ponieważ Krynica Zdrój leży niedaleko granicy
słowackiej udało mi się zaopatrzyć w kilka produktów oraz łakoci na, które od
dawna miałam ochotę, lecz z powodu dużej odległości do granicy nie było
możliwości zrealizowania zakupów. Tradycyjnie już kupiłam sobie też kilka
pocztówek, które dołączyłam do mojej kolekcji. Lubię klimat takich miejsc jak
Krynica Zdrój – można tu odczuć wręcz sanatoryjny spokój i relaks. Widać, że
nikomu nigdzie się nie spieszy i wszyscy się do siebie życzliwie uśmiechają i
odnoszą, nawet jeśli to zupełnie obcy ludzie mijani na szlaku na górę Parkową.
Z przyjemnością obserwowaliśmy też z Narzeczonym starsze osoby, które
przyjechały do Krynicy Zdroju, by podreperować swoje zdrowie i wieczorową porą
wybierały się na dancingi. Tak, w Krynicy odbywają się tego typu zabawy.
Pięknie wystrojone Panie, trochę jakby nie z tej epoki i eleganccy starsi
Panowie niekiedy już z laseczkami szli wypachnieni do restauracji, gdzie
odbywały się zabawy. Pomyślałam sobie patrząc często na pięknie przystrojone
małżeństwa, idące razem pod rękę, że chciałabym w ich wieku również być tak
bardzo zakochana w swoim Ukochanym, by nasza miłość wciąż kwitła i byśmy razem
spacerowali czy to po parku, czy po Krynicy, patrząc sobie w oczy z ogromną
troską, miłością i czułością. Mam jednak wrażenie, że Krynica Zdrój to
wspaniałe miejsce, gdy chcemy się na chwilę zatrzymać, ale jeśli jesteśmy żądni
wrażeń ta miejscowość ich Nam nie da. Spacerując dostrzegliśmy, że po godzinie
18 ciężko gdziekolwiek pójść na kawę. My chodziliśmy od drzwi do drzwi i nie
znaleźliśmy o tej porze żadnego miejsca, w którym moglibyśmy napić się kawy i
zjeść ciastko. Być może w lipcu czy czerwcu godziny otwarcia lokali były
dłuższe, ale teraz właściwie o 19-20 Krynica zasypia – zamyka się w kilku
miejscach gdzie odbywają się dancingi, reszta miasta wycisza się i zapada w
sen. Jeszcze o 20 w centrum przy ogromnej fontannie odbywa się kilkuminutowy
pokaz świetlny z muzyką w tle. Ale później robi się cicho i śpiąco w Krynicy.
Lecz to piękne miejsce i by
odpocząć, podładować baterię, zimą pewnie na narty czy sanki – w każdej porze
roku Krynica to piękna miejscowość do odwiedzin.
My oboje bardzo Wam ją polecamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz